Ciesz się smakiem

Najbardziej znane słowiańskie pieczywo obrzędowe. W przekazach z XII wieku opisywany jako kolosalny bochen. Nic dziwnego musiał wystarczyć dla wszystkich uczestników obrzędowej biesiady. Obecnie znany jako słodkie ciasto drożdżowe. Archeolodzy nie są w stanie ustalić czy był to po prostu słodki chleb na zakwasie czy dodawano do niego jajka i mleko – ja byłam ciekawa jak smakuje taki najprostszy słodki chleb. Bazując na przepisie państwa Lisów („Kuchnia Słowian czyli o poszukiwaniu dawnych smaków”) stworzyłam swoją własną wersję kołacza. Nie będzie to oczywiście bochen wielki jak za dawnych Słowian ale na spróbowanie dla moich kursantów w sam raz.

Warsztaty Kuchnia dawnych Słowian.

Składniki:

• 500 g mąki pszennej
• 200 g czynnego żytniego zakwasu
• garść suszonych śliwek i żurawiny  (lub innych owoców)
• 5 łyżek miodu
• łyżeczka soli
• ok. 400 – 500 m g letniej wody

Kiedy piekę chleb najpierw odmierzam wodę, do wody dodaję zakwas a dopiero później całą potrzebną mąkę. Tym razem odmierzyłam tylko 300 g wody (bo nie wiedziałam tak na prawdę ile dokładnie jej potrzebuję), dodałam zakwas i mąkę. Dopiero po kilku ruchach ręką zorientowałam się, że to stanowczo za mało. Wam proponuję też robić to stopniowo. Moje ciasto wchłonęło około 500 g wody. Gdy było wstępnie wyrobione dodałam miód i owoce pokrojone w małe cząstki, wyrobiłam przez kilka minut a następnie odpoczywało przez minut 30. Po tym czasie posypałam wierzch ciasta solą i złożyłam je (biorąc w dłoń jeden brzeg ciasto naciągam je na resztę ciasta i tak z czterech stron) przez około 2 godziny składałam ciasto jak zwykły chleb, 3 razy. Wiem, że dla osób, które chleba nie pieką brzmi to zagadkowo. Jeśli nie macie ochoty dowiedzieć się co to znaczy „składać chleb” bo przecież nie każdy kto chce upiec taki kołacz ma ochotę tworzyć w domu piekarnię umówmy się: po dokładnym wyrobieniu ciasta układacie je w okrągłej formie (wysypanej mąką), przykrywacie szczelnie i po prostu czekacie aż wyrośnie. Ja po dwóch godzinach składania uformowałam bochenek i ułożyłam w koszyczku (łączeniem do góry) do wyrastania. Po godzinie nagrzałam piec do 250 °C razem z blachą. Oczywiście włożyłam naczynie z wodą do piekarnika. Nagrzaną blachę nasmarowałam olejem i ułożyłam na niej kołacz, płytko nacięłam pod kątem ostrym i przez 15 minut piekłam. Po tym czasie zmniejszyłam temp. do 200 °C i piekłam do „brązowej skórki” – w moim przypadku 30 min.  Słodki chleb na zakwasie – powiem Wam ciekawe doświadczenie 🙂

Ciesz się Smakiem!