W Europie rocznie marnuje się około 90 milionów ton żywności. W Polsce jest to 9 milionów ton. Powalające wskaźniki! Dotyczy to całego cyklu: od producenta i sprzedawcy po restauratorów i konsumentów. Wyrzucając jedzenie marnujemy nie tylko dany produkt – za każdym artykułem spożywczym idzie energia i woda potrzebne do jego wytworzenia, transportu, dystrybucji i przechowywania. Ponadto produkujemy więcej odpadów. Metan pochodzący z gnijącej żywności jest bardziej groźnym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla. Wycofywanie produktów z przekroczonym terminem przydatności ze sklepów to zupełnie osobny temat chociaż „scyzoryk w kieszeni się otwiera” gdy słyszymy o całych paletach wyrzucanego towaru, bo przecież wiadomo, że producenci w obawie o wizerunek firmy i produktu termin przydatności zaniżają. Na szczęście próby opanowania tego absurdu są podejmowane zarówno w UE jak i u nas – jeśli macie ochotę poczytajcie. O ile nie mamy bezpośredniego wpływu na politykę to na nasze zachowania już tak. Mamy wpływ na kształtowanie świadomości i postaw. Zastanówmy się co jest przyczyną wyrzucania jedzenia u nas w domu. Może szykujemy zbyt obfite posiłki i resztki z talerza lądują w koszu? Może robimy zbyt duże i niezaplanowane zakupy działając pod wpływem chwili? Może po prostu brak nam umiejętności wykorzystania wszystkich składników i pozostałości? Jest kilka sposobów, które ułatwią nam zapanowanie nad marnotrawieniem jedzenia. Pierwszym z nich jest przygotowanie sobie pojemników do przechowywania resztek. Na półce z suchymi produktami warto postawić osobne pojemniki na resztki płatków czy makaronów. Często się zdarza, że w opakowaniach zostaje dosłowna garstka, z którą nie wiadomo co zrobić bo nawet na jedną porcję nie wystarczy. Zbierajmy do słoika składniki np. na granolę (różne płatki, orzechy, ziarna słonecznika, suszone owoce, wiórki kokosowe) – gdy słoik z resztkami się napełni mamy produkty do wypieczenia granoli. Podobnie z makaronami – resztki łamiemy na podobne wielkością części i będzie jak znalazł do zapiekanki lub zagęszczenia zupy. W lodówce postawmy pojemniki do zbierania resztek warzyw na bulion czy na resztki wędlin i sera – będzie frittata! Jeżeli wiemy, że resztek nie zużyjemy szybko, taki sam pojemnik wstawmy do zamrażarki. W każdej chwili możemy je rozmrozić. Mrożenie to dobry sposób na wykorzystywanie resztek. Zawsze się przyda porcja sosu czy ugotowana kasza – pięć minut i mamy obiad! Często specjalnie przygotowuję ponadprogramowe porcje, mrożę je i w razie jakiejś awarii obiadowej ratują sytuację. Niemniej jednak planowanie zakupów to podstawa. Wiem, że jest ciężko, że nie ma czasu ale można do tej akcji włączyć wszystkich domowników, zwłaszcza dzieci. Taka mała narada rodzinna w celu opracowania listy zakupów. Z obserwacji wiem, że mali domownicy czują się wtedy odpowiedzialni i nie dopominają się „tony” słodyczy! Co do umiejętności wykorzystywania składników z doświadczenia wiem, że można je wypracować. Nie zaczynam przygotowania przepisu jeśli nie sprawdzę co mam w lodówce. Swoją drogą jest to niezłe ćwiczenie – rozwija kreatywność 🙂 Zapraszam do zapoznania się z kilkoma sposobami na wykorzystanie czerstwego pieczywa, czy resztek warzyw i owoców.
Categories: Uncategorized