- słoik suszonych pomidorów w oleju
- około 2 szklanek liści kurdybanka
- około 2 szklanek gwiazdnicy
- garść listków mniszka
- 4 duże ząbki czosnku
- sok z dużej cytryny
- szklanka prażonych ziaren słonecznika
- szklanka prażonych ziaren dyni
- oliwa lub olej
- około 250 g spaghetti (pół paczki)
- sól, pieprz
- parmezan lub inny twardy ser
Wiosna przyszła niespodziewanie szybko – a może to zima zrobiła sobie przerwę? W każdym razie „zielone” już ruszyło i ze ze spaceru przyniosłam takie oto piękności. Będzie pyszny obiad 🙂
Gwiazdnica pospolita rośnie kępkami, ma drobniutkie listki i białe kwiatuszki. Uważana jest za wyjątkowo uciążliwy chwast. Zawiera saponiny, prowitaminę A, witaminy C, E, PP, B1, B2, rutynę i sole mineralne (potasu, fosforu, wapnia, żelaza, magnezu, sodu, selenu, jodu, krzemu) – lubimy takie chwasty! Można ją wykorzystywać do sałatek, sosów i jako jarzynkę.
Bluszczyk kurdybanek w wierzeniach ludowych miał czarodziejską moc. Chronił i odpędzał demony. Dawniej stosowany powszechnie do zup, sosów, ziemniaków a suszony też jako przyprawa do mięs, dzisiaj zupełnie zapomniany a szkoda bo przyspiesza przemianę materii i reguluje trawienie.
Mniszek pospolity tzw. dmuchawiec rośnie wszędzie, wchodzi w skład kuracji wiosennych, oczyszczających i wzbogacających organizm w sole mineralne i witaminy. Młode liście, zebrane przed kwitnieniem rośliny świetnie smakują w sałatkach. Pąki kwiatowe piklowane nazywane są często kaparami. Kwiatostany można smażyć w cieście lub przyrządzać syrop (miodek).
Moje zbiory dokładnie, dwukrotnie płukałam i odłożyłam aby ociekły. Część z nich dodam w całości do makaronu a z pozostałych ukręcimy pesto z pomidorami w oleju.
Składniki:
- słoik suszonych pomidorów w oleju
- około 2 szklanek liści kurdybanka
- około 2 szklanek gwiazdnicy
- garść listków mniszka
- 4 duże ząbki czosnku
- sok z dużej cytryny
- szklanka prażonych ziaren słonecznika
- szklanka prażonych ziaren dyni
- oliwa lub olej
- około 250 g spaghetti (pół paczki)
- sól, pieprz
- parmezan lub inny twardy ser
Pomidory, czosnek, ziarna umieszczamy w misie robota i rozdrabniamy wstępnie. Musicie sami określić jak bardzo rozdrobnione pesto lubicie. Mi smakuje najbardziej takie z wyczuwalnymi ziarnami. Dodajemy „zielone” (2/3 – reszta zostaje w całości), sok z cytryny, olej pozostały z pomidorów (skarbnica smaku!), sól i pieprz. Rozdrabniamy. Jeśli pesto jest zbyt gęste dolewamy oliwę lub olej. Pamiętajcie, że musi mieć taką konsystencję aby namaściło nam makaron. Makaron gotujemy al’dente około 8 minut w osolonej wodzie. Odcedzamy, dodajemy pesto, mieszamy. Dodajemy pozostałe „zielone” i mieszamy. Na talerzu posypujemy parmezanem – oczywiście jeśli chcemy. Jest … a co Wam będę zachwalać – spróbujcie sami. Pyszne ziołowe oczyszczenie na wiosnę.
Ciesz się Smakiem!