- płatki magnolii
- szklanka octu
- szklanka wody
- szklanka cukru
- łyżka soli
- kilka ziaren kardamonu

Po fiołkach przyszedł czas magnolii. Kwiaty magnolii są cudowne, tylko szkoda, że tak szybko przekwitają. Miałam na nie chętkę w już w ubiegłym roku ale nie zdążyłam się załapać na ich okres kwitnienia. W tym roku już czekałam „w blokach startowych” i udało się! Ciekawostką jest, że magnoliowate to bardzo stare ewolucyjnie rośliny. Ich pojawienie się naukowcy datują na epokę kredy czyli ok. 95 milionów lat! W tym okresie nie było pszczół ani motyli, dlatego magnolie zapylane są przez chrząszcze, które żywią się wytwarzanym przez magnolie pyłkiem kwiatowym. Magnolie pomagają w leczeniu alergii, przeziębień, astmy i w chorobach przewodu pokarmowego. Mnie jednak bardziej interesuje ich zastosowanie w kuchni. Płatki a w zasadzie nie płatki tylko petale zbieramy gdy są w pełnej krasie, rozkwitnięte i jędrne. Staramy się ich nie zgniatać. Myjemy i suszymy delikatnie. Można je smażyć w cieście, zawijać w nie farsze i zapiekać czy dodawać do herbaty. Ja swoje marynowałam i usmażyłam konfiturę.
Magnolie w marynacie składniki:
- płatki magnolii
- szklanka octu
- szklanka wody
- szklanka cukru
- łyżka soli
- kilka ziaren kardamonu
Trudno mi określić dokładnie ilość płatków. Miałam w przybliżeniu pełną reklamówkę tzw. marketówkę. Umyte i osuszone płatki układamy warstwami w słoiczkach soląc poszczególne warstwy. Gdy zmiękną i zmniejszą objętość, dokładamy następne warstwy. Ocet, wodę i cukier zagotowujemy i studzimy. Jeśli użyjecie octu winnego możecie pominąć wodę. Jeszcze ciepłą ale nie wrzącą marynatą zalewamy płatki tak, aby były wszystkie zanurzone, wrzucamy ziarno kardamonu, zakręcamy słoiki i stawiamy do góry dnem. Po dwóch dniach można już spróbować płatków. Ja oczywiście nie wytrzymałam i otworzyłam słoiczek już następnego dnia. Magnolie smak mają dziwny, egzotyczny i jedyne do czego mogę je w pewnym stopniu porównać to marynowany imbir, który dodają do sushi. Na pewno wypróbuję je do spring rolls, będą pasować idealnie. Powyższy przepis inspirowany jest blogiem eatweeds i pinkcake, jednak trochę go zmieniłam.
Konfitura z magnolii składniki:
- płatki magnolii
- cukier
- sok z cytryny
To była próba. Zobaczymy, czy udana. Płatki zasypałam cukrem, tak „na oko” dlatego trudno mi podać ilość. W przybliżeniu szklanka cukru na siatkę (marketówkę) płatków. Lekko je zgniotłam i zostawiłam na kilka godzin. Następnie je zblendowałam i przesmażyłam masę z sokiem z jednej cytryny. Gorące przełożyłam do słoiczka i odwróciłam do góry dnem. Wyglądają jak konfitura z róży, zachowały odurzający zapach magnolii, smak nie wiem jak opisać …. w każdym bądź razie gdybym nie wiedziała to bym nie zgadła 🙂 Będę mogła zaskakiwać gości!
Ciesz się Smakiem!