- grzyby leśne
- czosnek
- sól, pieprz
- duuużo masła
Żaden sos albo zupa. Jedynie słuszna koncepcja – patrz powyżej. Masło, czosnek, sól, pieprz i nic więcej. Takie połączenie wydobywa i podkreśla smak grzybów. W tym roku bezkarnie nazbierałam szmaciaków, które od 9 października 2014 zostały wykreślone z listy gatunków chronionych. Grzyb wielu imion – płaskorz, sorokop, siedzuń, siedź, kozia broda kędzierzawa, kozia broda włoska, szmaciak gałęzisty, siedzuń borowy, strzępiak kędzierzawy. Można go zbierać jeszcze późną jesienią. Wiem, że wygląda kosmicznie i już widzę wyraz Waszych twarzy ale uwiedźcież mi! Jest absolutnie przepyszny! Jeśli miałabym wybierać między kanią a szmaciakiem – wybiorę szmaciaka. Jak spotkacie w lesie takiego grzyba spróbujcie choćby z ciekawości. Można go również suszyć i marynować.
Jestem bardzo zadowolona z tegorocznych zbiorów. Po długotrwałej suszy, kiedy grzyby miały prawo wcale się nie pokazać – są. Długo wyczekiwane ale są. Jeszcze w miejscu, w którym nigdy nie spodziewałabym się rydzów nazbierałam spory koszyk. Będzie królewska kolacja. Szmaciaki, rydze, maślaki, prawdziwki na maśle.
Składniki:
- grzyby leśne
- czosnek
- sól, pieprz
- duuużo masła
Najpierw musimy grzyby oczyścić. To jest najmniej przyjemny moment, grzyby blaszkowe i szmaciak to senny koszmar do czyszczenia. Najszybciej oczyścimy je solą. W pierwszej kolejności ręcznie eliminujemy wszelkie gałązki, mech i drobiny, które zauważymy. Tak oczyszczone grzyby układamy w dużym naczyniu i zasypujemy grubo drobną solą. Mieszamy delikatnie aby sól dostała się do każdego grzybka. Zalewamy dużą ilością prawie wrzącej wody. Mieszamy łyżką intensywnie i wyjmujemy grzyby cedzakiem, tak aby nie nabrać zanieczyszczeń, które opadły na dno. Czyszczenie niestety powtarzamy jeszcze raz lub dwa. Czyste, osuszone grzyby smażymy na dużej ilości masła z solą i pieprzem. Smażymy około 10 minut. Nie ma potrzeby maltretować ich godzinami jak to się robiło dawniej. Na chwilkę przed zdjęciem grzybów z patelni dodajemy pokrojony w plasterki czosnek i mieszamy. Chodzi nam o to, aby czosnek oddał swój aromat a nie usmażył się. Tak przygotowane grzyby zjadamy z białym, świeżym pieczywkiem maczając je w masełku z grzybów. Uff! Zaśliniłam się 🙂
Ciesz się Smakiem!