- 1/2 kg bobu
- jajko
- 5 łyżek mąki
- sól, pieprz
- 2 ząbki czosnku
- rukola
Nazwa trudna ale wykonanie już nie. Niewiele różnią się od naszych rodzimych kopytek. Klasyczne przygotowuje się z ziemniaków. Ja zrobiłam z bobu i powiem Wam, że kleją się bez porównania łatwiej niż ziemniaczane. Młody bób nie nadaje się na kluski, dopiero ten duży, mięsisty, pod koniec sezonu. Trzeba ugotować go do miękkości w osolonej wodzie i obrać ze skórki. Najlepiej zrobić to gdy jest jeszcze ciepły. Łatwiej schodzi skórka. Gnocchi podaje się z sosami. Moje serwowałam z rukolą i masłem z czosnkiem. Najprościej jak to tylko możliwe.
Składniki:
- 1/2 kg bobu
- jajko
- 5 łyżek mąki
- sól, pieprz
- 2 ząbki czosnku
- rukola
Obrany bób blendujemy na mączkę. Dodajemy jajko i mąkę. Blendujemy do zwartego ciasta. Ciasto wyjmujemy z blendera i zagniatamy ręcznie. Zachowuje się jak miękka plastelina. Toczymy z niego wałeczki, kroimy na kawałki 2-2,5 cm. Lekko spłaszczamy w dłoni robiąc zagłębienie. Zagłębienie można też zrobić widelcem – techniki są różne. Ja wybrałam najprostszą. Kluchy gotujemy w osolonej wodzie, kilka minut od wypłynięcia na powierzchnię. Czosnek siekamy na plasterki i wrzucamy do roztopionego masła. Smażymy tylko chwilkę. Gnocchi podajemy na rukoli polane masłem z czosnkiem. Spróbujcie bo warto!
Ciesz się Smakiem!