- 2 szklanki amarantusa ekspandowanego
- 0,5 szklanki sezamu
- 0,5 szklanki siemienia lnianego
- 5 łyżek mąki kukurydzianej
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- łyżka czarnuszki
- łyżka kminku
- szczypta chilli lub pikantnej mieszanki
- 1-2 łyżeczek soli
- około 2 szklanek wody
Amarantus czyli szarłat to jedna z najstarszych roślin uprawnych. Był podstawą wyżywienia Inków, Azteków i Majów , świętą rośliną. Mielone ziarna używano do przyrządzania tortilli i napojów a liście i pędy jadano jak warzywo. Przez konkwistadorów uznany za szatańskie ziele zapewne z tego powodu iż w czasach wojny do amarantusowych wypieków Indianie dodawali krew jeńców aby dodawała męstwa w walce. Amarantus jest źródłem łatwo przyswajalnego białka i składników mineralnych (żelaza, wapnia, fosforu, potasu). Zawiera witaminy z grupy B oraz antyoksydanty A, C, E i błonnika. Jednak największą zaletą jest zawartość skwalenu, związku hamującego starzenie się komórek. Co bardzo istotne dla uczulonych na gluten – amarantus go nie zawiera. W Polsce szarłat uprawia się od 1993 roku. Dostępny jest w postaci mąki, ziarna i jako popping czyli amarantus ekspandowany. Mąka dodana do wypieków wzbogaca je o składniki odżywcze a ponadto poprawia ich jakość i przedłuża okres trwałości (w proporcji 1 do 10 z mąką właściwą). Popping jest świetny do jogurtów i deserów. Nawet nie wiedziałam, że niemal 90% upraw szarłatu stanowi Lubelszczyzna! Do czegoś to zobowiązuje, nie sądzicie ?
Składniki:
- 2 szklanki amarantusa ekspandowanego
- 0,5 szklanki sezamu
- 0,5 szklanki siemienia lnianego
- 5 łyżek mąki kukurydzianej
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- łyżka czarnuszki
- łyżka kminku
- szczypta chilli lub pikantnej mieszanki
- 1-2 łyżeczek soli
- około 2 szklanek wody
Wszystkie składniki mieszamy. Odstawiamy na 30 minut. Po tym czasie mieszamy – jeśli jest mocno gęste dolewamy wodę. Masa musi się dać rozsmarować. Do upieczenia będziemy potrzebować maty silikonowej, papier do pieczenia słabo się tu sprawdza. Trudno mi podać konkretną temperaturę pieczenia. Aby w pełni wykorzystać piekarnik, piekę chrupaki „przy okazji” pieczenia innych potraw. Roboczo możemy przyjąć 180°C. Układamy matę na blasze. Chrupaki mogą mieć kształt jaki tylko chcecie, ważne aby masa była cienko rozsmarowana. U mnie dzisiaj będą serduszka ale możecie je zrobić zupełnie bez foremek. Możemy je umieścić blisko siebie, nie urosną – skurczą się tracąc wodę – pieczenie chrupaków polega bardziej na ich suszeniu. Jeśli tylko obeschnie góra przekładamy delikatnie na drugą stronę. Są gotowe gdy stracą wodę i zaczynają się wyginać. Można przeprowadzić próbę – wyjmujemy jeden i przełamujemy.Jeśli pęka z trzaskiem to znaczy, że jest gotowy. Tak ususzone możemy bardzo długo przechowywać. Chrupiemy je gdy tylko przyjdzie nam ochota. Są bezpieczne dla bezglutenowców. Pasują zarówno do warzyw jak i owoców. Idealne, dietetyczne i zdrowe „co nie co” dla odchudzających się. A wiosna już niedługo! Muszę sprawdzić czy dopinam się w mojej ulubionej sukience 🙂
Ciesz się Smakiem!