- 1 kg marchwi
- 0,5 kg pietruszki
- 2 selery z liśćmi
- 2 pory
- kilka ząbków czosnku
- kilka liści lubczyku
- 2 wiązki naci pietruszki
- wiązka kopru
- kilka liści laurowych
- kilka kulek ziela angielskiego i pieprzu
- sól (najlepiej kamienna lub morska)
- 150 ml dobrego oleju
Zastanawialiście się kiedyś co zawiera popularna kostka rosołowa? Mogę Wam powiedzieć: chemię! Bez względu na producenta kostki, ziarenka czy inne przyprawy zawierają zazwyczaj:
Sól kuchenną – sól kamienną lub morską producenci w procesie obróbki poddają suszeniu, dodają fluorku, jodku potasu, substancji antyzbrylających i wybielających.
Tłuszcz roślinny – czyli utwardzony lub uwodorowiony (trans). Już sama ich obecność powoduje, że produkt jest szkodliwy. Tłuszcze te podnoszą poziom złego cholesterolu LDL jednocześnie obniżając poziom dobrego HDL. Nie określa się nawet bezpiecznej dawki tłuszczów trans.
E621 – glutaminian monosodowy czyli wzmacniacz smaku
E631 – inozydian disodowy wzmacniacz smaku i zapachu, zasadniczo nieszkodliwy lecz nie zaleca się przy kamicy nerkowej
E627 – guanylan disodowy, też wzmacniacz smaku i zapachu, nieszkodliwy lecz może powodować bóle głowy
E150c – karmel amoniakalny, sztuczny barwnik
Już Wam wystarczy? Bo mnie tak. Dlatego bulion robię sama. Ze świeżych warzyw i ziół. Ten przepis znają wszyscy użytkownicy Termomixa. Ja tego urządzenia nie posiadam dlatego radzę sobie inaczej. Skład bulionu możecie komponować sami. Może być z przewagą warzyw lub z przewagą ziół. W formie drobno posiekanej lub tak jak mój w paście. Z poniższej proporcji otrzymacie około 10 słoiczków 200g.
Składniki:
- 1 kg marchwi
- 0,5 kg pietruszki
- 2 selery z liśćmi
- 2 pory
- kilka ząbków czosnku
- kilka liści lubczyku
- 2 wiązki naci pietruszki
- wiązka kopru
- kilka liści laurowych
- kilka kulek ziela angielskiego i pieprzu
- sól (najlepiej kamienna lub morska)
- 150 ml dobrego oleju
Wszystkie warzywa dokładnie myjemy – jeśli nie obieramy ze skórki to myjemy szorując szczotką. Korzenie, czyli marchew, pietruszkę i seler dokładnie rozdrabniamy w robocie. Do sporego garnka wlewamy olej i rozgrzewamy. Smażymy rozdrobnione warzywa przez kilka minut. Zalewamy wodą do poziomu warzyw, dodajemy liście laurowe, ziele angielskie, pieprz i sól (ilość wg gustu – ja robię mocno słony) i gotujemy na małym ogniu około godziny. Jeśli nie posiadacie robota można warzywa zmielić maszynką lub ostatecznie bardzo drobno pokroić. Po godzinie siekamy robotem (lub ręcznie) wszystkie części zielone wraz z porem i dodajemy do warzyw. Gotujemy jeszcze pół godziny – tym razem bez pokrywki. Chodzi o odparowanie wody. Ja w tym momencie zblendowałam całą masę na pastę. Jeśli lubicie buliony z wyczuwalnymi drobinami warzyw Wasz bulion jest gotowy. Teraz już tylko trzeba go zabezpieczyć. Przekładamy gorący bulion do małych słoików i stawiamy do góry dnem. Ja dla pewności jeszcze je spasteryzowałam. Dwie godziny pracy i będziecie szczęśliwymi właścicielami zdrowych bulionów. Nie sądzicie, że warto?!
Ciesz się Smakiem!